Właściciele stacji benzynowych na Wyspach Kanaryjskich przewidują właśnie od piątku, 1 kwietnia „lawinę” pojazdów przy swoich dystrybutorach, ponieważ od dziś każdy litr paliw dofinansowywany jest przez hiszpański rząd kwotą 20 centów.
Jednak większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że stacje benzynowe muszą najpierw same „sfinansować” rabat, a następnie odebrać go od rządu. To powoduje, że wielu przedsiębiorców obawia się zatorów płatniczych i opóźnionych płatności ze strony hiszpańskiego Ministerstwa Finansów. To może spowodować ogromne straty i konieczność zamknięcia wielu stacji.
Przedsiębiorcy na Teneryfie próbowali w ciągu ostatnich 48 godzin dostosować swoje systemy komputerowe lub zainstalować tymczasowe aktualizacje w swoich programach do zarządzania, aby 20-centowa obniżka była już aktywna. Nie wszyscy jednak to zrobili, więc wiele podmiotów będzie musiało rozliczać zniżkę ręcznie.
Przeczytaj też na portalu: Guachinche - lokalny smak prawdziwej Teneryfy
Sektor paliwowy na Teneryfie, który już wcześniej był dotknięty przez spadek sprzedaży paliw w związku z pandemią COVID-19, już teraz alarmuje, nie nie ma takich zasobów finansowych, aby najpierw sfinansować zniżkę, a później czekać na zwrot pieniędzy od rządu. Dlatego też wielu właścicieli stacji może w pierwszych dniach obowiązywania zniżki po prostu zamknąć swój interes, aby nie ponosić dodatkowych kosztów.