Główna plaża w Puerto to Playa de la Arena – nie za duża, ale za to z cudownym czarno-złotym piaskiem, który nagrzewa się momentalnie. Nie znajdziesz tu dzikich tłumów jak w Las Americas. Jest spokojniej, ciszej, bardziej „po swojemu”. Idealnie, jeśli chcesz poleżeć w słońcu z książką, wejść na chwilę do oceanu i po prostu odpocząć.
A wieczorem? Warto wybrać się na spacer wzdłuż klifów w stronę Los Gigantes. Słońce powoli chowa się za horyzontem, a przed Tobą wyrastają potężne ściany skał. Robi wrażenie – i to za każdym razem.
Puerto de Santiago to też świetna baza na krótkie wycieczki. Z portu w Los Gigantes odpływają łodzie, którymi możesz popłynąć wzdłuż klifów albo zobaczyć delfiny w ich naturalnym środowisku. Te rejsy nie są drogie, a często warte każdej wydanej eurocentówki – bo jak zobaczysz stado delfinów obok łodzi, to po prostu masz banana na twarzy przez cały dzień.
Miasteczko jest kameralne, ale nie brakuje w nim niczego. Na codzienne zakupy masz do dyspozycji Lidla, Mercadonę i mniejsze sklepy. Możesz sam gotować, ale jeśli wolisz zjeść na mieście – restauracji nie brakuje. Szczególnie przy wybrzeżu – od kanaryjskich tapas, przez owoce morza, po burgery i pizzę. Ja polecam spróbować papas arrugadas z mojo verde – klasyka wyspy.
Puerto de Santiago to jedno z najcieplejszych miejsc na całej wyspie. Serio. Chmury z północy rzadko tu docierają. Klimat jest suchszy, bardziej stabilny, a słońce potrafi świecić od rana do wieczora przez większość roku. Jeśli więc szukasz miejsca, gdzie nie będziesz co godzinę sprawdzać prognozy pogody – to jest strzał w dziesiątkę.
Miasteczko ma świetną lokalizację. W kilkanaście minut samochodem dojedziesz do Los Gigantes, do wioski Masca czy na zachodni koniec wyspy – Punta de Teno. Autostradą TF-1 szybko dojedziesz też do Costa Adeje, Las Americas czy Los Cristianos. Ale sam Puerto de Santiago ma ten atut, że jest spokojniejszy. Mniej imprez, więcej życia „na luzie”.
Ceny noclegów są tu często niższe niż w większych kurortach. Można znaleźć fajne apartamenty z widokiem na ocean albo hotel z basenem i tarasem na dachu. Jednym z popularniejszych jest Hotel Barceló Santiago – z balkonów widać klify Los Gigantes jak na dłoni. Ale znajdziesz też sporo prywatnych mieszkań na Airbnb – z kuchnią, pralką i wszystkim, czego potrzeba na wakacjach.
Puerto de Santiago to miejsce, w którym naprawdę można odpocząć. Z jednej strony masz dostęp do wszystkich atrakcji wyspy, a z drugiej – codzienne życie toczy się tu jakby wolniej. Słońce, ciepło, dobra kuchnia, piękne widoki i spokojna plaża. Czego chcieć więcej?