Każdy, kto choć raz zgłębił wiedzę o kuchni na Teneryfie, słyszał o guachinche. Nie do końca wiadomo, jak powstał ten termin, ale pewnie jest, że obecnie jest mocno nadużywany. Szczególnie przez tych, którzy chcą zarobić szybko i łatwo na naiwnych turystach. Często jedzenie w „podrobionych” lokalach ma niewiele wspólnego z tradycyjną, kanaryjską kuchnią.
Guachinche głęboko zakorzeniło się w tradycji Teneryfy. W swojej pierwotnej postaci degustowano i sprzedawano wino. Dodatkowo w domowej kuchni można było liczyć na mały poczęstunek. W menu znalazły się wówczas trzy dania ze składnikami z produkcji regionalnej. Jedzenie było tanie i smaczne, bo nie były to restauracje, a domowe winiarnie.
Właśnie to dało lokalnym guachinche ogromną przewagę nad masową gastronomią. Dlatego restauratorzy z roku na rok poszerzali menu w restauracjach o dania lokalne, aż w końcu nie do końca wydawało się jasne, co stanowi o prawdziwym guachinche.
Odkąd guachinche stał się synonimem taniego jedzenia, coraz więcej restauracji posługuje się tym terminem, często wbrew przepisom. Rząd Kanaryjski wydał nawet dekrety regulujące „autentyczne guachinche”.
Klienci powinni zatem zwrócić uwagę na oficjalne oznaczenie, które jest regułą od wielu lat. Tablica przy wejściu do danego lokalu wskazuje oficjalnie zarejestrowany rodzaj działalności gastronomicznej. Duże „R” to wejście do restauracji. „Bc” można znaleźć w barach. Prawdziwy guachinche jest oznaczony literą „V”. Ten znak, wraz z niewielkim menu, które wykorzystuje składniki z lokalnej produkcji i wybór napojów tylko między własnym winem a wodą, wskazuje, że jest to prawdziwy guachinche.