Drewniane balkony są oczywiście bardzo ładne. Spotkamy je prawie wszędzie, bo są prawdziwym atutem kanaryjskiej kultury. Ale niebawem mogę przestać istnieć, bo materiał, z którego są zbudowane, chętnie pożerają termity. Teneryfa od lat nie jest w stanie opanować tego problemu.
Termit to małe, żółte zwierzątko, które żyje w koloniach liczących od 20 tysięcy do nawet 5 milionów robotników. Średnio kolonie obejmują 300 000 zwierząt. Termity są bardzo zachłanne. Ich menu składa się głównie z drewna, które to w kanaryjskiej zabudowie stosowane jest bardzo często.
W gminie Adeje wydział ochrony środowiska ustawił 300 przynęt biobójczych. Obszar, na którym podejmowane są działania przeciwko termitom, to około 15 000 metrów kwadratowych. To tutaj zidentyfikowano największą inwazję termitów. Oprócz pułapek z trucizną ma zostać postawionych około 1000 słupów. Służą one do kontrolowania, na jakim obszarze występują termity. Po pewnym czasie słupy zostaną wyjęte z ziemi. Jeśli zostaną zjedzone, jasne jest, dokąd termity przedostały się pod ziemią. W ten sposób można nie tylko lepiej ocenić obszar, ale także bardziej konkretnie zaplanować zwalczanie owadów.
Do tej pory Teneryfa, jak i rząd Wysp Kanaryjskich zainwestowały w walkę z termitami ponad 2 miliony euro. - Będziemy nadal zwiększać dotację, aby walczyć z plagą, która jeśli nie zostanie kontrolowana, dotknie domy, dziedzictwo historyczne i może zniszczyć roślinność - mówił prezydent Cabildo de Tenerife, Pedro Martín.